Chyba oprócz samych prac powinienem zacząć zamieszczać rozważania kolejnych przystanków Drogi Krzyżowej. Te rozważania, które prowadzą mnie przy tworzeniu, i których wynikiem są kolejne prace.
„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Jezus mówi nam wprost, Krzyż trzeba wziąć. To nie jest bierne, mimowolne przyjęcie Krzyża. Żeby upodobnić się do Jezusa to my musimy wyciągnąć ręce po Krzyż. Krzyż trzeba podejmować aktywnie, świadomie. To niełatwe. To nieludzkie! Prawda, to nieludzkie i ludzką myślą nie można tego zrozumieć. Trzeba uwierzyć Jezusowi. Trzeba tak jak On wyciągnąć ręce po krzyż.
Aktywne uczestnictwo w podejmowaniu Krzyża nie jest chorobliwym umiłowaniem cierpienia jest umiłowaniem Jezusa ukrzyżowanego. Jest umiejętnością dostrzegania Jezusa w drugim człowieku, tym najbardziej potrzebującym, cierpiącym, samotnym, opuszczonym.
Czy w dzisiejszych czasach nastawionych na odczuwanie przyjemności to jeszcze możliwe? Jezus poprzez postać św. Matki Teresy pokazuje nam, że tak. W dzisiejszych wygodnych czasach jest tyle cierpienia wokół nas, że wystarczy się tylko rozejrzeć a oczom naszym ukazuje się morze Krzyży. Zamykam oczy i upadam po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz